Co kryje w sobie Doktryna jakości profesora Andrzeja Bliklego?
Gdy pierwszy raz miałem okazję osobiście spotkać się z profesorem Andrzejem Blikle byłem zaskoczony informacją, że książkę profesora pt. „Doktryna jakości” każdy może za darmo pobrać z Internetu. Zastanawiałem się wówczas jak to jest możliwe, byłem przyzwyczajony do sytuacji, w której za towar wysokiej jakości wszyscy oczekują pieniędzy i to niemałych. Czy więc warto sięgać po książkę, która traktuje o wiedzy z zakresu zarządzania organizacją i jest dostępna dla każdego i nie kosztuje kilkuset złotych? Czy można złamać stereotyp myślenia – jeżeli coś jest za darmo to nie może to być wartościowa rzecz? Po kilku latach dostałem do zrecenzowania wydanie papierowe „Doktryny jakości”. O dziwo publikacja książki przez wydawnictwo Helion nie zablokowała dostępu do wersji cyfrowej, za co należą się wydawnictwu wyrazy uznania.
Jako osoba na co dzień zajmująca się systemami zarządzania jakością znam wiele pozycji związanych z tą tematyką. Przystępując do lektury zadałem sobie więc pytanie co zarządzający organizacjami menedżerowie zyskają biorąc do rąk „Doktrynę jakości”? Czy przeanalizowanie treści zawartych w książce wpłynie na sposób zarządzania organizacjami, którymi kierują? Moim zdaniem - zdecydowanie tak.
Czy żyjemy po to by jeść, czy jemy po to aby żyć?
Już w pierwszym rozdziale odnajdujemy trafne porównanie organizacji z organizmem biologicznym. Czy żyjemy po to by jeść, czy jemy po to aby żyć? Kto żyje po to aby jeść – żyje krócej. Podobnie organizacja – czy istnieje tylko po to aby przynosić zysk, czy celem jej istnienia jest coś więcej. Zdaniem autora organizacja to coś więcej niż zysk. Zysk powinien być jedynie koniecznością funkcjonowania, a nie celem samym w sobie.
Obserwacja systemów zarządzania i sposobów ich demonstrowania przez organizacje bardzo często pokazuje, że w wielu firmach o jakości myśli się raczej okazjonalnie, w przypadku kiedy klient zwraca się z reklamacją lub gdy zbliża się audyt. Dzieje się tak pomimo faktu, iż w normach dotyczących systemów zarządzania jakością mowa jest o procesach ciągłych jako zwyczajowym postepowaniu. Jakież było więc moje zadowolenie, gdy przeczytałem zdanie doświadczonego praktyka w zarządzeniu organizacją „utrzymanie sterylności na sali operacyjnej wymaga zgodnej i stałej współpracy całego zespołu przez cały czas (nie od audytu do audytu).” To podejście wymaga zrozumienia, że skupiając się na parametrach procesu, na zarządzaniu procesami, otrzymujemy oczekiwany wyrób. Jeżeli będziemy skupiać się na wyrobie to będziemy pilnowali braków, a nie dobrego wyrobu. Dla osoby zajmującej się na co dzień oceną zgodności systemów zarządzania nie ma przyjemniejszego odkrycia niż konstatacja, że systemem należy zajmować się cały czas.
Jakość tworzą ludzie
W wielu konferencjach, w których miałem okazję brać udział zdarzało się, że jakość traktowano sloganowo. Materiały szkoleniowe pełne były ogólnych stwierdzeń, które nie przemawiały obrazowo do czytelników. Zbyt często teoretycy w zakresie jakości skupiają się wyłącznie na wymaganiach, rozwiązaniach, a nie na ludziach.
W książce Profesora jest inaczej. Trzymając się tytułu „Doktryna jakości” temat traktowany jest kompleksowo, a więc mowa jest też o ludziach, o relacjach pomiędzy nimi, dobrych praktykach. Poruszana jest kwestia współpracy (zamiast rywalizacji), rzetelności w pracy, oczekiwań od pracownika doskonalenia, a nie doskonałości, nagradzania i karania ze słynną już kijomarchewką.
Autor skupia się na przywództwie, w którym kluczową rolę odgrywa współpraca, a nie rywalizacja cytując Edwardsa Deminga. Współpraca oraz zrozumienie potrzeb i możliwości pracownika prowadzi do wspólnego ustalania zadań – to to co Jack Welsh na co dzień robił w kierowanym przez siebie koncernie GE. Wspólne poprawianie systemu, warunków pracy, procedur postępowania, a nie narzucanie przyniesionych w teczce gotowych rozwiązań.
Godna polecenia jest również chęć łamania przez autora stereotypu myślenia o kosztach jakości: „To nie jakość kosztuje. Kosztuje brak jakości”. Jeżeli dodamy do tego twierdzenie autora, że dobra praca to lekka praca to otrzymamy wspaniałą wizję. Od menadżerów wymaga to jednak doskonalenia systemu zarządzania, a nie poszczególnych pracowników. Kwestią wpływu okoliczności na postępowanie ludzi zajmował się przez wiele lat Philip Zimbardo dowodząc, że to okoliczności, w których funkcjonujemy determinują nasze zachowania. W organizacji stworzenie odpowiednich warunków to podstawowe zadanie kierownictwa. Kultura zarządzania to zaufanie, a nie kontrola.
Dlaczego powstała ta książka?
W pracy zawodowej nieodłącznie towarzyszy mi chęć zadawania jednego z najprostszych pytań, które z jednej strony zmusza pytanego do refleksji na temat celu jego działania, a z drugiej strony umożliwia przyjrzenie się otoczeniu oczyma drugiej osoby. Pytanie to brzmi: „dlaczego?”. Po co ludzie robią to co robią.
Po lekturze „Doktryny Jakości” jestem przekonany, że wiem po co profesor A. Blikle oddaje w nasze ręce swoją książkę. Zależy mu na tym, aby możliwie jak najszerzej stosowana była zasada pracy z sensem. Jeżeli będzie to zwyczajowym postępowaniem osób zarządzających organizacjami to wszystkim nam będzie po prostu lepiej. Pracownicy będą przychodzili do pracy zadowoleni, będą współpracować, chętnie podnosić swoje kompetencje i doskonalić procesy. Właściciele będą zaspokajali swoje potrzeby wyższego rzędu, ciesząc się ze świadomości realizacji przez ich firmy istotnych funkcji społecznych. A konsumenci będą zadowoleni z faktu dotrzymywania przez dostawców obietnic, a więc - mówiąc słowami Profesora - otrzymają towar wysokiej jakości.
Zwracam również uwagę na bogatą bibliografię zamieszczoną na końcu książki. Lektura zamieszczonych tam tytułów warta jest głębszego przemyślenia i poświęcenia czasu dla rozwoju osobistego. W końcu inwestować w siebie zawsze warto.
Czy są osoby którym poleciłbym „Doktrynę Jakości” jako lekturę obowiązkową?
Łatwiej odpowiedzieć mi na pytania komu jej nie polecam. Nie polecam książki osobom, dla których w życiu zawodowym i prywatnym zależy tylko i wyłącznie na pieniądzach i dla których nikt i nic innego się nie liczy. Wszystkich pozostałych zdecydowanie i gorąca zachęcam do lektury.
Ja osobiście „Doktrynę jakości” czytałem z przyjemnością. Autor udowodnił w niej właściwie nadany tytuł opisując kompletnie system działania i myślenia menedżera w drodze do jakości doskonałej. Czytałem ją również z nieukrywaną radością, uśmiechając się za każdym razem gdy przekonywałem się, jak bliskie mojemu podejściu do kwestii jakości jest doświadczenie i wizja autora. Żywię głęboką nadzieję, że lektura tej książki da innym czytelnikom nie mniej radości.
Dziękuję Panie Profesorze.
Grzegorz Grabka, Dyrektor Działu Certyfikacji Systemów TÜV Rheinland Polska |
---|